sobota, 14 maja 2016

[71] cz.2 "Odprowadzę cię."

~Fabian~
   Zanim weszliśmy do jej domu, jej niebieskie oczy były już suche. Tylko po lekko zaróżowionych policzkach można było poznać, że wcześniej płakała. Przyglądałem jej się przez cały czas gdy wysunęła dłoń z mojej i weszła do środka. Wyglądała tak uroczo i niewinnie.
   Gdy przekroczyliśmy próg wszystkie spojrzenia skupiły się na nas. Zauważyłem, że Brie z Dilerem dołączyli do nas natomiast Lucas zniknął.
   Już wcześniej wyjaśniłem im powód mojego odejścia od Niny. Martin dowiedziała się jako ostatnia, ale nie miałem innego wyboru. Bez powiedzenia prawdy reszta naszej paczki nie dopuściłaby mnie do niej. Skoro jesteśmy w jednym pomieszczeniu mam nadzieję, że mi wybaczyli.
   Radosna Bethany podbiegła do nas i wyciągnęła swoje dłonie w kierunku Niny. Brunetka wzięła ją na ręce dotykając palcem małego nosa przez co mała zmarszczyła brwi.
-Mamusiu gdzie byliście? - Spytała.
-Musieliśmy porozmawiać.
-A całowaliście się? - Goście Niny zaczęli się śmiać. - Wujek Diler mówił, że na pewno to zrobicie.
-Nie, skarbie nie słuchaj wujka. Czasem mówi coś od rzeczy.
-Czyli jak? - Dopytywała Beth. Dziecięca ciekawość zaczyna się w niej rozwijać.
-Czyli czasem zmyśla niektóre rzeczy. - Odparłem.
-Czyli wujek kłamie? - Skąd dzieci biorą tyle pytań?
-Nie. Po prostu lubi żartować w niewłaściwy sposób. A teraz chodź mi pokaż co wybudowaliście z tych klocków. - Beth pocałowała Ninę w policzek, gdy brunetka stawiała ja na dywanie. Mała chwyciła moją dłoń i zaczęła prowadzić w kierunku kupki klocków.
   Usiadłem obok Dylana, by móc spoglądać na Ninę. Usiadła z przyjaciółmi, a na jej ustach od razu pojawił się uśmiech
-To jest wieża. - Moje myśli przerwała Bethany. - A to są samochody.
-I tu jest tor. - Wtrącił się Dylan.
-Tor? - Spytałem.
-Tak. Tutaj jezdzą samochody. Z Bethany ścigamy się tak. - Zaśmiałem się na słowa chłopca. To już wiem jaki gen dzieci odziedziczyły po mnie i Masonie.
           
   Co jakiś czas przyglądałem się Ninie. Raz złapałem jej spojrzenie, gdy patrzyła na mnie. Zdziwiło mnie najbardziej to, że nie odwróciła wzroku, by ukryć fakt że mnie obserwuje tylko uśmiechnęła się.

   Pół godziny później wszyscy siedzieliśmy przy stole, a alkohol poszedł w ruch. Diler uznał, że moment w którym znów siedzimy przy jednym stole trzeba uczcić.
   Amber i Nina jako jedyne nie piły, by mieć oko na dzieci, a ja omijałem większą ilość kolejek, by być w pełni świadomym. Chciałem zapamiętać każdy szczegół z tego spotkania, a duża ilość alkoholu we krwi uniemożliwiłaby mi to.
   Z uwagą przyglądałem się radosnej Ninie siedzącej obok mnie. Widziałem te iskry szczęścia w jej oczach, które rozświetliły jej spojrzenie. Jej włosy swobodnie opadały na plecy. Przypuszczam, że farba którą wcześniej używała po części zmyła się, ponieważ teraz miały miodowy odcień. Szeroki uśmiech nie zniknął z jej ust, a...
    Moje myśli przerwał dzwoniący telefon.
-Przepraszam was na chwilę. - Powiedziałem i odszedłem od stołu.
-Słucham.
-Tutaj Will. Mam dla ciebie dobre wieści - Jakiś czas temu Will dostał awans i z Nowego Jorku został przeniesiony do Londynu. Dzięki niemu miałem sporo informacji na bieżąco.
-No wyduś to w końcu z siebie. - Powiedziałem gdy mężczyzna milczał przez dłuższą chwilę. 

   Zakończyłem połączenie mając dobre wieści dla Niny.
-Słuchajcie. - Mówiąc to zwróciłem na siebie uwagę wszystkich. - Jack został aresztowany i dzięki moim zeznaniom nie wyjdzie szybko.
   Wszyscy zaczęli się cieszyć i żywo rozmawiać z wyjątkiem Niny. Patrzyła w jeden punkt, a po jej minie było widać, że tysiące myśli przechodzi przez jej umysł.
     Powoli zaczynałem się martwić, gdy podniosła wzrok i spojrzała na mnie. Szeroki uśmiech widniał na jej ustach gdy wstała i ruszyła w moim kierunku.
   Nawet nie wiem kiedy jej ramiona objęły mnie, a jej ciało przylgnęło do mojego.
-Nareszcie. - Szepnęła w moją klatkę piersiową, a ja ją objąłem.
   Trwaliśmy tak nie wiem jak długo. Była w moich ramionach, szczęśliwa, lecz wszystko popsuło chrząknięcie, które usłyszałem za plecami. Mięśnie Niny były spięte, gdy odsunęła się ode mnie. Moja dłoń ciągle spoczywała na jej talii, gdy moim oczom ukazał się David uważnie się nam przyglądający.
-Nino, moglibyśmy porozmawiać? - Spytał obserwując moją dłoń na talii brunetki.
-David... ja... - Spojrzała na gości i westchnęła. - Dobrze. - Oboje poszli do salonu, a ja dołączyłem do reszty.
-Nieźle stary. - Powiedział Mason szturchając mnie. Uśmiechnąłem się sztucznie, a potem skupiłem wzrok na parze w salonie. W trakcie ich rozmowy zauważyłem, że David patrzy na Ninę w szczególny sposób, a jego dłoń gładzi jej ramię.
   Owszem, chodziliśmy razem do klasy i byliśmy przyjaciółmi, lecz to się zmieniło. Będę walczyć o wybaczenie Niny i jej zaufanie nawet ze starym przyjacielem.

~Nina~
   Poszłam za Davidem do salonu. 
-Chciałem zaprosić cię na kolacje. - Powiedział. Nie pytał. Po prostu oznajmiał jakby był pewny, że się zgodzę.
-Przepraszam, ale nie dam rady. Przyjaciele złożyli mi niespodziewaną wizytę i nie mogę tak po prostu wyjść.
-Rozumiem. A co on tutaj robi? - Spytał.
-Kto?
-Fabian. 
-Przyszedł, by spotkać się ze znajomymi. Nie siedzieliśmy tak od bardzo dawna... - Z niewiadomego mi powodu czułam się oburzona musząc mu się tłumaczyć.
-Po prostu nie spodobał mi się moment, w którym was ujrzałem.
-Mamy wspólną przeszłość. Tego nie da się tak po prostu wymazać. - Zwłaszcza po tym wszystkim co przeszliśmy on chce bym tak po prostu zapomniała jak Fabian był przy mnie przez te wszystkie chwile? 
-Dobrze. Przepraszam. - Jego dłoń zaczęła gładzić moje ramię. - Nie chciałem cię zdenerwować. - Wzięłam głęboki wdech. Przecież nie jestem zdenerwowana. - W takim razie nie chcę wam przeszkadzać. Pójdziemy kiedy indziej. - Uśmiechnął się, ale nie byłam pewna czy był to w 100% prawdziwy uśmiech. Po części poczułam się winna odprawiając go.
-Odprowadzę cię. - Odwzajemniłam jego uśmiech. 
    Wyszliśmy na zewnątrz i ruszyliśmy w kierunku jego samochodu. Przed otwarciem drzwi pojazdu David odwrócił się w moim kierunku i chwycił moje dłonie gładząc je opuszkami palców.
-Nie chciałem być palantem, po prostu... Dobra przyznam się. Poczułem się zazdrosny. Zależy mi na tobie. - Nie byłam gotowa, a może nawet i nie chciałam, powiedzieć mu tego samego, więc stałam i z uśmiechem na ustach wpatrywałam się w niego. Delikatny błysk, który widziałam w jego oczach odkąd go ujrzałam delikatnie przygasł. Znów poczucie winy wkradło się we mnie.
   Nie odsunęłam się gdy zauważyłam, że pochyla się w moim kierunku. Byłam gotowa na jego pocałunek jednocześnie modląc się, by nikt tego nie ujrzał... by Fabian tego nie ujrzał. Jednak David zaskoczył mnie składając delikatny pocałunek na moim policzku.
-Widzimy się w pracy? - Spytał otwierając drzwi samochodu. Mój urlop niestety powoli dobiegał końca.
-Tak. - Patrzyłam jak wsiada do samochodu i odjeżdża. Gdy pojazd zniknął z mojego pola widzenia ujrzałam inny samochód, który mnie zaniepokoił. Stał kilka metrów od mojego podjazdu. Dodatkowo nie widziałam takiego modelu w okolicy. Spojrzałam na kierowcę. Jego spojrzenie zmroziło moją krew w żyłach.
   Trevor siedział na miejscu kierowcy i uważnie obserwował każdy mój ruch.
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam :)
   Przepraszam, że tak długo nic nie dodałam, ale przez cały tydzień nie miałam wifi i nie miałam jak dodać. Wybaczcie mi :*
   Powiem wam, że jeśli nie zmieni się moja koncepcja to chyba mam już zaplanowane wszystko do końca i jedyne co mogę zdradzić to to, że będzie się działo dużo :)
   A co do tego rozdziału... Szczerze powiedziawszy to średnio mi się podoba. Taki trochę nudny, ale ocenę zostawię już wam.

Miłego:)
Karen

Ps. przepraszam za ewentualne problemy ze czcionką, ale pół rozdziału pisałam w innym programie no i coś mogło się poprzestawiać 

7 komentarzy:

  1. Ja wiedziałam, że spieprzysz końcówkę.. już pomyślałam "ooo" a w oczach pojawił się błysk, że Nina się zakochuje a tu jak grom z jasnego nieba TREVOR
    To znaczy powiedzmy, że jestem za Fabiną (nie licząc Dilera), ale ciekawi mnie ten wątek z Davidem. Chociaż on może spiskować z Trevorem, by ją zgwałcić, pobić, zabić, a jej zwłoki wsadzić pod tapczan.
    Trochę mnie przeraża i ciekawi twoja koncepcja XD
    Czekam na następny ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz me niecne plany są nieznane.
      Hmmm... w sumie nie wiem jak ci odpisać na ten komentarz by nie powiedzieć zbyt wiele więc.... :) Mam nadzieję, że taka wersja historii ci się podoba :*

      Usuń
    2. Ja już wiem! Chyba.
      Całe szczęście, rysujesz bardzo realistyczne patyczaki :D

      Usuń
  2. Czyżby David spiskowal z Trevorem, tak jak napisala queen of Eden?😱😮 Coś mi tu nie pasuje kocie.
    Liczyłam na to, że rozdział będzie dłuższy. Tylko nie próbuj mi się tłumaczyć, że Anubisa ogladalas 😚
    Kolejny ma być dłuższy. No i fajnie by było, jakby Bethany znów przywalila ta patelnia komuś (Mam na myśli Davida)😹
    Kisses&Hugs

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bethany+patelnia może będzie mieć jeszcze kiedyś zastosowanie ale nic nie obiecuje:)
      Co do Trevora i Davida no niestety jestem zmuszona milczeć ^^

      Usuń
    2. Ma przywalić Davidovi. Koniec kropka 😂😁😄

      Usuń
  3. W 100% zgadzam się z teorią spiskowe powyżej. Coś mi tu śmierdzi... Do diabła, zawsze coś. Nie zostało chyba już nic innego jak czekać i ewentualnie szykować się na mord niepożądanych osobników z patelnią rozgrzaną na gazie i siekierą. Show musi być!

    Czekam ❤❤

    OdpowiedzUsuń