niedziela, 22 marca 2020

Pożegnanie...

*w poście mogą pojawić się spoilery*


MUZYKA

   Na wstępie chciałam podziękować każdemu kto czytał tego bloga i był ze mną w trakcie jego tworzenia. Jesteście wielcy i gdyby nie wy nie pisałabym w tej chwili tego posta. 
 
   Jestem dumna z siebie, że dotrwałam do końca (choć jak sami wiecie im bliżej końca byłam tym szło mi coraz gorzej). Bardzo was przepraszam, że tak bardzo zepsułam trzecią część. Przypuszczam, że w pewnym momencie się wypaliłam, nie wiedziałam jak mam ruszyć dalej i po części na siłę próbowałam coś pisać (załamanie Niny było zdecydowanie najtrudniejszą rzeczą do opisania).

   Czy rezygnuję z pisania? Zdecydowanie nie. Pokochałam to całym serduchem, ale potrzebuję solidnej przerwy. Teraz, gdy zakończyłam to opowiadanie (jak to dziwnie brzmi dla mnie) mogę w 100% przestać myśleć o tym jak coś opisać czy ułożyć zdanie żeby miało to sens. Gdy tylko stworzę coś nowego będziecie o tym wiedzieć pierwsi. Poza tym ten blog jest dla mnie bardzo ważny. Wiąże się z nim mnóstwo wspomnień. Przecież Nina, którą stworzyłam, to w pewnym stopniu moje alter ego.

   Jak pisałam na końcu epilogu dalsze losy bohaterów pozostawiam wam. Płeć dziecka, losy Brie i Dilera, Masona i Amber, jak Nina radzi sobie ze wszystkim... To i wiele więcej niewyjaśnionych sytuacji. Jeśli chcecie piszcie w komentarzach jak wy widzielibyście zakończenie tego wszystkiego.

   Cóż... nadszedł ten moment...
   Do zobaczenia za jakiś czas
    Karen


   

1 komentarz:

  1. Jak ja się cieszę, że będziesz dalej tworzyc, po części narzekanie i uwielbienie twoich postaci stało sie moim hobby <3
    Trochę napisalam w poprzednim poście o swoim zakonczeniu i wciaz jest aktualne. Zapomnialam tylko o dziecku! Cóż... Tylko liczyc zeby podało sie do wujka dilera xd

    OdpowiedzUsuń