Miałaś milczeć, skarbeńku.
Przecież nic nie powiedziałam. Prawda? A jednak. Nie zdawałam sobie sprawy, że powiedziałam Fabianowi o wiadomości. Co ja zrobiłam?
-Znów dostałaś od niego wiadomość? - Pokiwałam głową. Nie było sensu ukrywać tego dłużej skoro Amber może być w niebezpieczeństwie. Fabian już dzwonił do Masona, który nie odbierał.
-Fabian jedźmy tam.
-Nie ma mowy. Nie będę cię narażał.
-Amber jest w niebezpieczeństwie. Nie pozwolę by coś jej się stało.
-A ja nie pozwolę, by tobie coś się stało. - Ujrzałam w oczach Fabiana coś... sama nie wiem co, ale wydawało mi się to takie znajome.
-Dobra. Ja tu zostanę, a ty jedź.
-To już lepiej żebyś była ze mną.
Siedzieliśmy w samochodzie przed moją kamienicą. Serce biło jak oszalałe z przerażenia. Ani Amber ani Masona nie było widać. Ulica też była pusta, a wokół panowała niesamowita cisza jakby miasto na coś czekało. Zaczęłam wiercić się na siedzeniu.
-Może jedźmy pod New York Times'a? - Zaproponowałam, nie mogąc znieść tego czekania. Wtedy podjechał jakiś samochód z którego wysiadła Amber, cała i zdrowa. Kamień spadł mi z serca. Podbiegłam do niej i ją przytuliłam.
-O mój Boże, nic ci nie jest.
-A co miałoby mi być?
-Jack się odezwał. Obserwuje nas. - Powiedział Fabian podchodząc do nas. Dopiero teraz zorientowałam się, że za moją przyjaciółką stoi Mason. Z Fabianem odeszli na bok.
~Fabian~
-Słuchaj musimy na nie uważać. - Powiedziałem, gdy znaleźliśmy się z Masonem w odpowiedniej odległości. - Jack nie jest sam. Jestem tego pewny.
-Słuchaj co powiesz na wypad do klubu? - Zaproponował Mason, a mnie zatkało.
-Stary, w takiej sytuacji ty masz ochotę na zabawę?
-Nie my. Dziewczyny. Spójrz na Ninę. Widać, że to za dużo jak na nią. Poza tym z tego co wiem cały czas siedzicie w domu.
- W sumie możesz mieć rację.
Czekałem na Ninę w salonie. Dała się przekonać na małą rozrywkę i wraz z Masonem i Amber idziemy do klubu.
Po chwili zeszła na dół. Nie wiedziałem co powiedzieć, gdy stanęła przede mną.
Złota bluzka podkreślała kolor jej oczu, a brązowy odcień włosów idealnie do tego pasował.
- Ślicznie wyglądasz. - Tylko to byłem w stanie powiedzieć w tej chwili.
-Dziękuje. Idziemy?
-Tak. - Pomogłem założyć jej płaszcz i wyszliśmy.
Zaparkowałem pod klubem. Już na parkingu dało się słyszeć głośną muzykę. Weszliśmy do klubu i zaczęliśmy się rozglądać w poszukiwaniu naszych przyjaciół. Siedzieli przy jednym stoliku. Zobaczyłem co robią dopiero, gdy do nich podeszliśmy. Całowali się.
-Yhym. Przepraszamy, że przerywamy wam tak interesujące zajęcie. - Nina uśmiechnęła się i wysłała zadowolone spojrzenie w kierunku Amber. -Dlaczego nic nie powiedzieliście? - Spytała siadając po drugiej stronie stolika. Usiadłem obok niej.
-Nie było okazji.
-Aaaa... czyli tych kilku telefonów miedzy nami nie było, tak Amber? - Dziewczyny zaczęły się śmiać.
-Dobra, to co pijecie? - Spytał Mason.
~Nina~
Jak ja dawno nie byłam w klubie. Muzyka, tłum tańczących ludzi. To chyba to co w tej chwili potrzebuje. Chce zapomnieć o ostatnich okropnych wydarzeniach chodź na chwilę.
Mason przyniósł dwa niebieskie drinki.
-Proszę, dwa Ice Bear dla pań.
-A wy nie pijecie? - Spytała Amber zerkając na Masona.
-Nie. My, moje drogie jesteśmy na służbie. - Wskazał siebie i Fabiana.
-Ale jeden drink wam nie zaszkodzi. - Namawiała Amber.
-Nie, w końcu ktoś będzie musiał odstawić was do domu. - Fabian spojrzał na mnie pokazując rząd białych zębów.
-Nie to nie, ale ty Nina się chyba ze mną napijesz?
-Jeszcze się pytasz. - Dobrze wiedziałam, że mam słabą głowę do alkoholu, ale chciałam się rozerwać.
Po trzecim drinku zaczęło szumieć mi w głowie.
(<klik> muzyka)
Wtedy z głośników rozległ się dźwięk deskorolki. Znam tą piosenkę.
-Dość picia. Czas zaszaleć. - Chwyciłam Fabiana za rękę i ruszyłam w kierunku parkietu. Zaczęłam poruszać się w rytm muzyki, całkowicie zatracając się w niej. Czułam na sobie spojrzenie Fabiana. W granatowej koszuli częściowo odpiętej przy szyi był przystojny i to bardzo. Do tego kolory odbijające się na jego twarzy...
Odwróciłam się do niego plecami i tańczyłam blisko niego czując chłodny materiał koszuli na częściowo odkrytych plecach. Jego dłonie gładzące moje ramie powodowały u mnie dreszcze. Co się ze mną dzieje?
Odwrócił mnie i w tej chwili patrzyliśmy sobie w oczy. Cudne brązowe oczy... Z uśmiechem na ustach pozwoliłam się ponieść melodii, lecz mój wzrok ciągle wracał do jego oczu i ... ust. Nie, Nina otrząśnij się to przez alkohol. To przekonywanie samej siebie nie pomogło mi na długo. Przez te dwa tygodnie zbliżyliśmy się do siebie, a ja chyba poczułam coś więcej.
Zarzuciłam Fabianowi ręce na szyję i zaczęłam się przysuwać do niego. Dzięki procentom we krwi stałam się odważniejsza. Nasze twarze były coraz bliżej. Poczułam ciepło jego rąk na plecach i przymknęłam oczy. Nasze czoła stykały się, a usta dzieliły centymetry. Czułam jego oddech na sobie. Dlaczego mnie nie odsunie, nie powstrzyma? Kołysaliśmy się blisko siebie. Zbyt blisko. Po chwili miedzy nami prawie nie było miejsca. Czułam mocne uderzenia serca mojego i jego. Poczułam na ustach lekki dotyk jego ust. Na chwilę odsunął się ode mnie, by po chwili znów być bardzo blisko. Jego dotyk, zapach, bliskość... to było za wiele. Pocałowałam go. Gdy miałam się odsunąć, oddał pocałunek. Poczułam jego dłonie wplątane w moje włosy, przysunęłam się jeszcze bliżej chodź bardziej się już chyba nie dało. Pocałunek był delikatny ale namiętny, lekki a zarazem natarczywy. Był po prostu... idealny. Świat zniknął, liczył się tylko ten moment, tylko my.
~Fabian~
Po 2 godzinach Nina była tak pijana, że nie była w stanie iść. Zaniosłem ją do samochodu i ruszyłem. W trakcie drogi zasnęła, a ja gdy tylko mogłem przyglądałem się jej śpiącej twarzy. W tej chwili mogłem myśleć tylko o jednym. Dlaczego jej nie powstrzymałem? Nie żałuje tego, ale co jeśli pomyśli, że wykorzystałem sytuację? Chodź w sumie, po takiej dawce alkoholu może tego nie pamiętać. A jeśli to będzie pamiętać? Brawo Rutter nie miałeś jej kiedy całować.
Gdy dojechaliśmy, zaniosłem Ninę do pokoju. Coś mówiła, ale tak mamrotała, że nic nie zrozumiałem. Zdjąłem jej płaszcz i buty i położyłem do łóżka. W trakcie snu wyglądała tak bezbronnie.
-Miłych snów. - Pogłaskałem ją po policzku i wyszedłem.
~Nina~
Obudziłam się następnego dnia z okropnym bólem głowy. Mimo zasłoniętego okna widziałam pokój wyraźnie. Powoli wstałam z łóżka i ruszyłam w kierunku drzwi. Gdy je otworzyłam oślepiło mnie światło. Idąc korytarzem uderzyłam o coś.
-Auuu!
-Nina, wszystko okej? - Usłyszałam głos Fabiana na dole. Akustyka tutaj naprawdę jest dobra.
-Tak po prostu... Nie masz zasłon w tym mieszkaniu? Strasznie tu jasno. - Po chwili siedziałam, a właściwie leżałam w salonie na kanapie.
-Masz kaca?
-I to jakiego. - Fabian podał mi jakiś napój musujący. - Dzięki. Ile wczoraj wypiłam?
-Nie wiem. Przestałem liczyć po 5 drinkach.
-Co? Nie pamiętam... Um... Czy robiłam coś głupiego lub nieodpowiedniego, bo wczorajszy wieczór pamiętam jak przez mgłę. - Pocałunek pamiętam doskonale, ale tego mu nie powiem. Ciekawe czy wspomni coś o tym.
-Raczej nie. Cały czas miałem cię na oku.
-To co robiłam? - Może uda mi się to od niego wyciągnąć.
-Siedziałaś z nami, później tańczyłaś z Amber, Masonem.
-A z tobą nie?
-Nie. - Czyli ten moment nie był warty zapamiętania?
-To niemożliwe, bym własnego ochroniarza nie porwała do tańca.
-Tak wyszło. - Nagle jego twarz zmieniła wyraz. Z radosnej na... jakby dręczyły go wyrzuty sumienia.
Po chwili milczenia poczułam mdłości, a świat niebezpiecznie zawirował wokół mnie. O nie, nigdy więcej alkoholu.
-Ja jednak wrócę do sobie. - Wstałam i zachwiałam się. Fabian podtrzymał mnie za łokieć.
-Pomóc ci? - W jego głosie usłyszałam troskę.
-Nie, jakoś dam radę. - Zrobiłam kilka kroków w kierunku schodów, zawroty w głowie nasiliły się. Zamknęłam oczy.
Gdy je otworzyłam ujrzałam Fabiana nad sobą, a pod plecami czułam coś miękkiego.
-Co się stało? - Spytałam, lekko oszołomiona.
-Zemdlałaś. - Dotknęłam głowy czując pulsujący ból.
-Nie powinnam tyle pić. Nie mam mocnej głowy.
-Zauważyłem. Gdybym wiedział, że tak zareagujesz wyszlibyśmy wcześniej. - Dostrzegłam, że ręka Fabiana poruszyła się w kierunku mojej dłoni, lecz nic nie poczułam.
-Daj spokój, skąd mogłeś wiedzieć. A poza tym chciałam tego.
-Omdlenia?
-Nie, chciałam wypić ile tylko mogłam, by zapomnieć o tamtym wydarzeniu.
-Pomogę ci.
-Jak? - Spojrzałam prosto w jego brązowe oczy. - Dobra, nie ważne. Nie było tematu. Pójdę się położyć.
~Fabian~
Nina chwiejnym krokiem doszła do pokoju. Usiadłem w salonie, nie wiedząc co z sobą zrobić. Po godzinie bezsensownego gapienia się w jeden punkt i myśleniu o pocałunku, sięgnąłem po książkę. Może to dziwne, że facet tak myśli, ale w książkach bohaterowie mimo wszystko znajdują wyjście z najgorszych problemów. Po kilku stronach usłyszałem telefon.
-Halo? - Powiedziałem do słuchawki.
-Jest Nina? Chciałabym z nią pogadać. - Usłyszałem Amber.
-Śpi. Po wczorajszym nie czuje się najlepiej.
- A skoro mowa o wczoraj. Nieźle między wami iskrzyło. Może nie pamiętam za dobrze, ale ten moment pamiętam. Widziałam was na parkiecie.
-Amber to nic nie znaczyło. Nina nic nie pamięta, a ja nic nie mówiłem.
-Dlaczego?
-Nie chce by myślała, że wykorzystałem sytuację, że była pijana.
-Na pewno tak nie myśli.
-Fabian? - Usłyszałem głos Masona zwracający się pewnie do Amber.
-Hej stary. - Powiedział, gdy dostał telefon od blondynki. - Amber zaraz przyjdę. - W słuchawce było słychać zamykające się drzwi.
-Mason, co jest?
-Przełożony do mnie dzwonił. Skończył im się już wyrok. Wyszli.
------------------------------------------------------------------------------
Ta dam. Kolejna moja wypocina gotowa. Mam nadzieję, że się spodoba. Internet odzyskałam, na jak długo nie wiem.
Czekam na wasze opinie, komentarze i co tam jeszcze chcecie :)
Miłego.
Karen
znalazłam przed chwilą ten blog i od razu mi sie spodobał, omg jfjdhgfdjshg
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny! i życzę weny :)