sobota, 25 kwietnia 2015

[12] "Złapaliśmy go. "

~Fabian~
   Obudziłem się czując w swoich ramionach Ninę. Leżeliśmy na boku, a ona wtulała się we mnie. Czułem się taki szczęśliwy mając ją przy sobie. Dotknąłem delikatnie jej policzka, by jej nie obudzić. Uśmiechnęła się. Wyglądała tak słodko, niewinnie, bezbronnie.
   To co wydarzyło się w nocy nie powinno mieć miejsca, ale stało się. Nie żałowałem tego, lecz będę musiał uważać by prawda nie dotarła do niepowołanych osób. Tylko Amber i Mason mogą o tym wiedzieć.
   Moje myśli przerwał wibrujący telefon leżący gdzieś za mną. Sięgnąłem za siebie starając się nie zbudzić dziewczyny. Spojrzałem na wyświetlacz. Mason.
-Co jest? - Szepnąłem.
-Nina śpi?
-Tak.
-Idziesz na trening? - Spojrzałem na zegarek za kierownicą. 5:24.
-Nie, dziś sobie odpuszczę. - Spojrzałem na Ninę, która poruszyła się w moich ramionach.
-Co się dzieje? Ty trening odpuszczasz? - Usłyszałem w słuchawce stłumiony śmiech.
-Po prostu... nadrobię to kiedy indziej.
-Co się wczoraj działo u was? - Mason spytał nagle.
-A co się miało dziać?
-Za nim zasnąłem sprawdzałem okolicę. Przechodziłeś na tylne siedzenie. Czy robiliście to o czym myślę?
-Wiesz, że ryzykujemy? - Zmieniłem temat nie chcąc zdradzać mu szczegółów.
-Wiem.
-Devon nie da im spokoju. Już wspominał o nich. Obserwował nas. Dopóki on nie trafi znów za kraty dziewczyny nie będą bezpieczne.
-Do tego wszystkiego dochodzą Jack i Trevor.
-Nie podoba mi się, że milczą tak długo. Coś mi tutaj nie pasuje.
-Może powiemy przełożonemu... - Mason nie musiał kończyć bym wiedział co ma na myśli. Chciał powiedzieć o Trevorze i o tym co zrobił Ninie.
-Nie. Osobiście dopadnę gnojka. Pożałuje tego co zrobił.
-Uważaj co robisz...
-Muszę kończyć, Nina się budzi. - Przerwałem mu nagle, gdy brunetka zaczęła się wiercić. Zakończyłem połączenie i położyłem telefon na swoim miejscu.
-Dzień dobry piękna. - Szepnąłem jej do ucha. Po chwili otwarła oczy a jej usta wykrzywiły się w uśmiech.
-Dzień dobry. - Odparła zaspanym głosem i przysunęła się jeszcze bliżej mnie.
-Jak się spało?
-Wyśmienicie. - Złożyła na moich ustach delikatny pocałunek.
-Co się stało, że dziś wstałaś tak wczas?
-Wiesz, jak się ma kogoś takiego obok siebie to ciężko się śpi. - Zaśmiałem się.
-Prześpij się jeszcze. - Wtuliła się znów we mnie, a ja poczułem ukłucie w okolicy żeber. Ci zasrani gangsterzy chyba złamali mi żebro.
-Fabian co się dzieje? - Zareagowała od razu odsuwając się ode mnie.
-Nic takiego.
-Przecież widzę. Znów napinasz mięśnie. To oni, tak?
-Kto? - Zmarszczyłem brwi.
-Ci co cię pobili. Co oni ci zrobili?. - Dotknęła mojej twarzy kładąc się na plecach obok mnie. Widziałem w jej oczach strach o mnie.
-Nie martw się o mnie. - Położyłem się obok niej przysuwając ją bliżej siebie. - Najważniejsze jest to, że jesteś przy mnie, bezpieczna. Nic więcej się dla mnie nie liczy. A teraz śpij. - Pocałowałem ją w czoło i obserwowałem przez kilka minut jak jej oddech staje się wolniejszy, spokojniejszy. Po chwili sam zasnąłem.

   Po kolejnych kilku godzinach drogi dojechaliśmy do rodzinnego domu Masona. Dwupiętrowy budynek spokojnie pomieściłby dwie duże rodziny. Miejsce nie było odwiedzane przez długi czas, więc gdy weszliśmy do środka znaleźliśmy rzeczy przykryte białymi prześcieradłami i dużą ilość kurzu. Z Fosterem zanieśliśmy walizki do sypialni. W jednej on miał spać z Amber, a w drugiej ja z Niną.
   Gdy zeszliśmy na dół, prześcieradła zniknęły, a dziewczyny zajęly się sprzątaniem.
-Nina, co ty wyprawiasz? - Zauważyłem niebieskooką stojącą na stołku i wycierającą elementy mebli znajdujące się wyżej. - Chcesz spaść? - Zdjąłem ją z krzesła i trzymając na rękach zaniosłem na kanapę. Usiadłem obok niej chwytając jej dłoń. - Powinnaś dać odpocząć nodze.
-Jest już dobrze. Tylko czasem mnie zaboli. Fabian ja nie mogę ciągle siedzieć. - Odpowiedziała, patrząc na mnie z pretensjami. Pocałowałem ją delikatnie, a jej wyraz twarzy złagodniał.
-Poczekaj chociaż jeszcze kilka dni.
-Nina, Fabian ma racje. Dam radę sama. I tak zrobiłyśmy już większość. - Amber poparła mnie. Po minie Niny zauważyłem, że dała za wygraną.
-Niech wam będzie, ale prysznic chyba pozwolicie mi wziąć. - Blondynka zaśmiała się.
-Tak, ale jak będziesz potrzebować pomocy to krzycz. Fabian z pewnością ci pomoże. - Spuściłem głowę w dół i zacząłem się śmiać. Gdy podniosłem wzrok ujrzałem, że nie tylko ja. Pokazałem Ninie łazienkę, w której po chwili zniknęła.
   W tym czasie Mason dołączył do Amber.
-Co zjecie? Przygotuje coś. - Powiedziałem.
-Co zrobisz to zjemy. - Śmiech Amber rozbrzmiał w domu gdy Mason ją złapał i nie wypuszczał z uścisku. Chcąc dać im trochę prywatności udałem się do kuchni. Z powodu zbyt małej ilości produktów w lodówce postanowiłem przygotować omlety. Odwracając się, uderzyłem bokiem o kant blatu. Fala bólu przeszyła moje ciało. Odłożyłem produkty na stół, o który się oparłem i skuliłem.
-Kurwa! - Położyłem dłoń na obolałych rzebrach.
-Fabian? - Głos Niny dobiegał z pierwszego piętra. Ostatnie słowo powiedziałem chyba zbyt głośno, bo trójka przyjaciół zjawiła się obok mnie w tym samym momencie.
-Co się stało? - Brunetka w mgnieniu oka znalazła się obok mnie. Czułem jej dłonie na plecach.
-Nie zauważyłem blatu.
-Do tego jesteś poobijany przez tych zasrańców. - Mason jako jedyny wiedział, co stało się wtedy w lesie. Wyprostowałem się, a moim oczom ukazała się Nina. W jej oczach ujrzałem zmartwienie, wokół twarzy miała niesforne pasma mokrych włosów. Policzki były zaróżowione od ciepłej wody.
-Mi kazania umiesz prawić, a sam nie myślisz o sobie. - Spojrzała głęboko w moje oczy. Martwiła się, to było oczywiste. - Pojedź do lekarza.
-Nie. - Powiedziałem bez zastanowienia. - Nikt nie może znać naszego miejsca pobytu.
-To chociaż połóż się i odpocznij. - Tym razem to ja odpuściłem. Podróż tutaj dała mi trochę w kość. Byłem zmęczony i obolały, ale starałem się tego nie okazywać. Położyłem się na kanapie i obserwowałem niebieskooką poruszającą się w kuchni.

~Nina~
   Spędziliśmy w domu Masona już tydzień. Trzy dni temu zaczęłam ,,kurs" samoobrony, Pomagał mi w tym Foster. Oboje doszliśmy do wniosku, że Fabian, ze względu na swój stan, chwilowo nie da rady. Ćwiczyłam codziennie. Dawno nie miałam takiego wysiłku, więc z każdym treningiem czułam większy ból mięśni. Chłopacy to chyba zauważyli, bo obaj zarządzili czterodniową przerwę, z której obecnie korzystaliśmy wszyscy. Postanowiliśmy zrobić sobie mały seans. Wybraliśmy kilka filmów i zaczęliśmy oglądać.
   Fabian czuł się o wiele lepiej, lecz wciąż uważałam gdy się do niego przytulałam. Z jego twarzy zniknęły siniaki, a rozcięcia prawie nie było widać.
   Nagle usłyszałam dźwięk mojego telefonu dochodzący z góry. Zdziwiłam się i udałam się za sygnałem. Na wyświetlaczu widniał nieznany mi numer. Odebrałam, lecz przez chwile nie wydawałam z siebie żadnego dźwięku.
-Pani Martin? Halo... - Dobrze znałam głos policjanta, który przesłuchiwał mnie po zabójstwie Cook'a
-Słucham.
-Dobry wieczór. Mam dla Pani dobrą wiadomość. Dziś rano Jack był widziany w okolicy Pani kamienicy. Policja patrolująca obszar zauważyła go. Złapaliśmy go. Był przesłuchiwany, nie dowiedzieliśmy się zbyt wiele, ale wiemy że nie ma wspólników. Może Pani odetchnąć z ulgą. Jest Pani już bezpieczna.

--------------------------------------------------------------
Witam, tym razem punktualnie.
Rozdział jest chyba troszkę krótszy od pozostałych, ale nie mogę wam zdradzić więcej. Tak sobie myślę... W następnych rozdziałach będzie chyba odrobinę więcej akcji, bo jak na razie mam wrażenie, że to jest nudne.
Dziękuje za 2000 wyświetleń! Nie macie pojęcia jaką mam z tego radochę, chodź byłoby jeszcze lepiej gdyby pojawiało się więcej komentarzy, ale ja nie narzekam, żeby nie było czy coś :)

To co sądzicie o tym wszystkim? Jak myślicie co czeka nasze gołąbeczki?
Czekam na wasze komentarze ;)

Karen

5 komentarzy:

  1. Tak coś przeczuwałam, że dziś dodasz kolejną część ;)
    JUUUUPIII !!!
    A kiedy dodasz (znów) wspólne chwile Fabiny? Mam nadzieję, że pod koniec tej historii będzie jakiś ślub...
    Ja i moja bujna wyobraźnia.
    Gratuluje tak dużej liczby wyświetleń kochana ! *HUG*
    I hope that next part you will add as soon as this :>
    "BIG HUGS" - Nathalia Pisarka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana jesteś. Jako jedyna komentujesz <3
      Wspólne chwile powiadasz? Hmmm... No może kiedyś :)
      Bujną wyobraźnię popieram. Jak masz jakiś pomyśl mów śmiało, a może go wykorzystam.
      Szkoda, że zawiesiłaś bloga. Z chęcią bym sobie poczytała (o tak czytałam twojego bloga) :*

      Usuń
    2. Spokojnie, spokojnie. Za niedługo powracam :) Przełom maja/czerwca ;*

      Usuń
    3. Już nie mogę się doczekać :)

      Usuń
  2. Coś tu jest podejrzanego, jeszcze nie wiem co, ale się dowiem ^^

    OdpowiedzUsuń