niedziela, 27 marca 2016

[67] "Szkoda, że Fabian nie umiał docenić tego wcześniej."

 MUZYKA
 ~Fabian~
   Gdy Nina zgodziła się, bym odwiedzał Bethany ucieszyłem się. Chciałem jej podziękować, spytać... Nie wiem. Chciałem powiedzieć cokolwiek, lecz odwróciła się. Obserwowałem ją przez cały czas, dopóki nie zniknęła w domu. Nie obchodziła mnie ta ulewa. Cieszyłem się jej widokiem póki mogłem.
   Wróciłem do domu, przebrałem się i usiadłem na kanapie. Moja mama usiadła obok mnie i zaczęliśmy rozmawiać. Wcześniej ciągle o wszystko wypytywała, a ja najczęściej milczałem. Teraz czas to zmienić. Powiedziałem jej, że została babcią i że jestem okropnie szczęśliwy z tego powodu. Opowiedziałem także o tym jakim jestem dupkiem. Jak zostawiłem Ninę gdy najbardziej mnie potrzebowała. Nie pochwaliła moich czynów, ale też nie oceniała mnie. Starała się być obiektywna w tym wszystkim. Nawet mi doradziła.
-Synku, idź teraz do niej i spokojnie porozmawiajcie.
-Ona nie chce ze mną rozmawiać. Wcale jej się nie dziwię. Mocno ją zraniłem.
-Chociaż spróbuj. Może gdy cię wysłucha, zrozumie i przebaczy. - Siedziałem chwilę w milczeniu myśląc o tym. Gdyby tylko mnie wysłuchała. Nic więcej...
   Bez słowa wstałem z kanapy i założyłem na siebie kurtkę wiszącą w szafie. Kątem oka zauważyłem uśmiech mamy gdy wychodziłem na zewnątrz.
   Deszcz wciąż padał, więc postawiłem kołnierz kurtki i ruszyłem w kierunku domu brunetki. Zatrzymałem się w połowie drogi, gdy ujrzałem u jej drzwi innego mężczyznę. Gdy my otworzyła miała uśmiech na ustach i zaprosiła go do środka.
A ja stałem na środku chodnika jak słup patrząc na te cholerne drzwi i nie wiedziałem co robić. Zdenerwowałem się, że obok niej jest ktoś inny. Wściekłość zaczęła mieszać mi w głowię.
-Widzisz? Szybko się po tobie pocieszyła. - Mówiła moja podświadomość. Szybko ją zignorowałem. Przecież to ja ją zostawiłem. Nie mogę jej obwiniać, że chce ułożyć sobie życie z kimś innym, ale nie poddam się tak łatwo.
   Wcześniej jakoś nie zdawałem sobie sprawy, że mogę ją stracić. Zawsze gdzieś z tyłu umysłu wiedziałem, że mnie kocha i w końcu będziemy razem, lecz teraz nie byłem już tego taki pewny. Pragnę jej szczęścia, ale nie odpuszczę tak łatwo, bo wiem że przy mnie też może być szczęśliwa. Musi mi tylko dać szansę to wszystko wytłumaczyć. Dopiero gdy mnie wysłucha i powie, bym odszedł zrobię to, ale zanim to nastąpi pokażę jej jak bardzo ją kocham i że nie pozwolę jej odejść tak łatwo.

~Nina~
   Po wczorajszym zdarzeniu Bethany obudziła się w nocy z krzykiem. Później bała się spać sama, więc spałyśmy we dwie w mojej sypialni.

   O poranku wstałam wcześniej niż zwykle. Wyswobodziłam się z drobnych rączek mojej córki tak by jej nie obudzić. W kuchni zrobiłam sobie kawę i z gorącym napojem usiadłam przy stole. Zgadnijcie jaka myśl przyszła mi do głowy. Ledwo Fabian się pojawił, a moje dziecko widzi jak jakiś psychopata zabija ptaka. To niewiarygodne jak ten facet potrafi przyciągać kłopoty. A może to ze mną jest coś nie tak? Nie. Na pewno to nie ja. Ale co jeśli oni znów nas znajdą? Co jeśli wszystko znów zacznie się od nowa?
   Oparłam czoło na dłoniach i wpatrywałam się w stół kuchenny próbując uspokoić myśli.

   Godzinę później usłyszałam pukanie do drzwi. Bethany wciąż spała, co dość mnie zdziwiło, ale poszłam otworzyć drzwi.
-Dzień dobry Nino. - Powiedziała Pani Sharon.
-Dzień dobry. Przepraszam, że to powiem, ale co Pani tutaj robi?
-Chciałabym z tobą porozmawiać. Mogę wejść? - Otworzyłam szerzej drzwi, by kobieta mogła wejść.
-Napije się Pani czegoś? - Spytałam, gdy usiadłyśmy już w salonie.
-Nie, dziękuje. Przyszłam tylko na chwilę. - Zauważyłam prezentową torbę w jej dłoni dopiero, gdy położyła ją na stole. - To drobny prezent dla Bethany. - Zaczęłam otwierać usta, by zaprotestować, lecz kobieta podniosła dłoń skutecznie mnie uciszając. - Wiem, że jest moją wnuczką i ten prezent to nic wielkiego.
-No dobrze. Beth jeszcze śpi, więc przekażę jej gdy się obudzi. - Przez kilka sekund milczałyśmy, a ja czułam się niezręcznie. Czy Fabian powiedział jej o wszystkim?
-Nie chcę zajmować ci czasu, więc powiem to od razu. Odkąd się tutaj przeprowadziłaś traktuję cię jak córkę i nie chcę byś myślała, że jestem po stronie Fabiana. Zachował się okropnie względem ciebie i nie mam zamiaru go usprawiedliwiać. Nie daj mu się tak łatwo, niech sobie jeszcze trochę pocierpi. Jedyne o co cię proszę, to byś wysłuchała go i pozwoliła nam widywać się z Bethany. - Owszem, na początku nie chciałam, by Fabian miał kontakt z moją córką, ale przecież ona jest także jego dzieckiem i nie mogę mu tego zabronić. Pani Sharon nie ma z tym nic wspólnego, więc nie wiem dlaczego pomyślała, że nie widywałaby własnej wnuczki.
-Już Fabianowi powiedziałam, że może ją widywać gdy uzgodni ze mną termin. Dla Pani nie mam żadnych przeciwwskazań. Może Pani przychodzić kiedy chce.
-Dziękuje ci. A co z rozmową? - Spytała z nadzieją. Co ja jej mam odpowiedzieć? Nie mam ochoty słuchać Fabiana, ale przypuszczam, że będzie tutaj dość często, więc jakoś musimy się dogadywać przy Beth i nie skakać sobie do gardeł.
-W porządku. Porozmawiam z nim, ale niczego nie obiecuję. - Uśmiechnęła się do mnie i uścisnęła moją dłoń.
-Masz takie dobre serce. Szkoda, że Fabian nie umiał docenić tego wcześniej.
--------------------------------------------------------------------------------------------
 Witam w tą Wielkanocną Niedzielę :)
   Wybaczcie, że rozdział krótki ale pisałam go dziś i dodatkowo po części pracowałam nad wyglądem bloga, więc mam nadzieję, że podoba wam się to co wyszło :)

Miłego
Karen

10 komentarzy:

  1. Ta mateczka coś kombinuje, nie wiem co, ale mi się nie podoba.
    KATE! TEN GOŚĆ Z PTAKIEM TO "ON"?? Ten o którym wiem?!!
    Jeśli tak to Fabian zginie z mojej ręki, brak mi słów do tego gamonia xD
    A przez kilka zdań nawet było mi go żal, jednak standardowo czar prysł. Chcę trochę akcji, a jednocześnie by Nina była z tym jak mu tam... Czemu mam wrażenie, że Fabian sprowadzi psychopatów na Ninę, a ten jej fagas nie wytrzyma presji i ją zostawi?? O nie, Fabian nie ze mną te numery. Chociaż w sumie nie pogardziłabym, gdyby ten psychopata się pojawił a Diler bohatersko by wszystkich ocalił, a potem buzi buzi cmok cmok Nina wdzięczna MIŁOŚĆ ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie zdałam sobie sprawę, że sformułowanie "ten gość z ptakiem" brzmi bardzo dwuznacznie... XDD płacze

      Usuń
    2. Zastanawia mnie tylko dlaczego ty teraz zwróciłaś taką uwagę na tego gościa z ptakiem? (rzeczywiście dwuznacznie brzmi :D)

      Usuń
    3. Bo wcześniej nic mi się nie układało, więc wolałam przemilczeć xD

      Usuń
  2. Znów krótki! Czy ty chcesz dalej nas tak trzymać w niepewności? Grrrrrr!!
    Są jeszcze dwa dni wolnego to wio pisać dlluzszy! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę trzymać w niepewności jeszcze dłuuuuugo buahahaha ;>

      Usuń
  3. Cześć! ;-D
    Wpadłam przypadkiem i zostaję ;-)
    Teraz tylko trzeba nadrobić 67 rozdziałów ;o
    Da się zrobić to zabieram się za czytanie... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć :) Cieszę się że ci się spodobało ^^

      Usuń