MUZYKA
~Fabian~
Kolejny raz musiałem szukać Niny. Tym razem jednak nie były to
spokojne poszukiwania. Byłem pewny, że jest w niebezpieczeństwie i musiałem ją
znaleźć jak najszybciej to było tylko możliwe.
Nie mogłem zgłosić jej zaginięcia na policji, bo nie minęło 48
godzin od jej zniknięcia, wiec zaraz po opuszczeniu jej biura zacząłem jeździć
po okolicy. Łudziłem się, że może coś znajdę lub zauważę. Cokolwiek... Jednak
nie ujrzałem nic.
Zacząłem dzwonić do kogo tylko mogłem. Pytałem czy nie widzieli
jej lub czy nie kontaktowała się z nimi. Nic...
Oparłem głowę o kierownicę i zacząłem myśleć. Wtedy usłyszałem
dźwięk swojego telefonu. Bez patrzenia na ekran odebrałem go mając nadzieję na
jakieś wieści.
-Słucham.
-Gdzie wy jesteście? - Diler spytał. Spojrzałem na zegarek. Dwie godziny
temu zostawiłem Beth pod jego opieką i pojechałem po Ninę.
-Nie ma jej. - Powiedziałem przecierając twarz dłonią. Myślałem, że może
sama wróciła do domu, lecz teraz nadzieja prysnęła jak bańka mydlana.
-Kogo? - Po głosie słyszałem, że powoli domyśla się o kim mówię.
-Niny. Pojechałem po nią, ale... Nigdzie jej nie ma. Szukałem chyba już
wszędzie.
-Nie chcę przewidywać najgorszego, ale sprawdzałeś szpitale?
-Nie. Nawet mi to przez myśl nie przeszło, ale nie sprawdzę wszystkich. To
zajmie mi zbyt wiele czasu.
-Bethy zostanie z Brie, a ja też pojeżdżę i popytam. Może... - Nie
pozwoliłem mu dokończyć. Wiedziałem kto w szybkim tempie sprawdzi miejsca, do
których ja nie mam dostępu.
-Dobra. Ja spróbuję się z kimś spotkać. Może pomoże ją znaleźć. - Bez
dalszych słów rozłączyłem się i w kontaktach zacząłem szukać numeru osoby,
która zdecydowanie nie spodziewała się mojego telefonu.
Przyjechałem pod podany adres. Po chwili stałem przed drzwiami,
w które zapukałem. Nie musiałem długo czekać, by David mi je otworzył.
-Wchodź. - Powiedział zapraszając mnie gestem dłoni.
-Potrzebuję twojej pomocy. - Zacząłem siadając na sofie.
-Chodzi o Ninę? Stało się jej coś?
-Nie wiem i dlatego przyszedłem do ciebie. Wiem, że zależy ci na niej może
nawet tak bardzo jak mi dlatego musisz mi pomóc.
-Pomagałem jej gdy ty miałeś ją gdzieś, więc nie zostawię jej teraz.
-Słuchaj. Zakopmy ten topór wojenny. Obojgu nam na niej zależy i chcemy dla
niej jak najlepiej. - Powiedziałem nie chcąc marnować więcej czasu.
David pokiwał głową na zgodę i zaczął słuchać mojego planu.
-Masz dostęp do monitoringu miasta? - Spytałem.
-Jeśli tylko uzyskam zgodę to tak.
-Masz uzyskać zgodę na dostęp do kamer z całego miasta. Chcę sprawdzić cały
monitoring. A co z bazą pacjentów w szpitalach?
-Niestety takiej władzy nie mam. Czy ty przypadkiem nie jesteś policjantem?
Sam mógłbyś bez problemu to wszystko sprawdzić.
-Byłem nim. Nie mogę już pracować w tym zawodzie po odsiadce w więzieniu.
Teraz mam dostęp tylko do papierkowej roboty. Nie mam dostępu do systemu.
-Dobra. Ja zobaczę co mogę zrobić. Jeśli tylko będę coś wiedział dam ci
znać.
Po kolejnej godzinie zaparkowałem pod domem i poszedłem odebrać
Bethany.
-I co? - Spytała Brie, gdy wszedłem do środka.
-Dalej nic. David stara się zdobyć dostęp do kamer.
-Tatuś! - Radosny krzyk małej dotarł do moich uszu. Po chwili ujrzałem ją
biegnącą w moim kierunku. Wziąłem ją na ręce i przytuliłem. Jej drobne rączki
oplotły moją szyję, a ja w pewnym stopniu poczułem się lepiej.
-A gdzie mamusia? - Spytała rozglądając się.
-Mamusia... - Co ja miałem powiedzieć dziecku? Że zniknęła i nie wiadomo
gdzie jest ani kiedy wróci? Jednak kłamać też nie chcę. - Nie wiem gdzie jest.
-Jak to? Dlaczego nic nie powiedziała? A wróci? - W jej oczkach ujrzałem
zbierające się łzy.
-Oczywiście, że wróci. Obiecuję ci to. - Pocałowałem ją w czoło i kolejny
raz objąłem wymieniając spojrzenie z Brie.
-Hej Bethany. Może idź sprawdź jak wujkowi idzie kolacja. Musisz go
przypilnować, by znów czegoś nie zepsuł. - Blondynka uśmiechnęła się gdy mała
spojrzała na nią. Delikatnie pokiwała głową, więc postawiłem ją na podłodze. Po
chwili jej miodowe włosy zniknęły za ścianą.
Usiadłem na kanapie opierając głowę na dłoniach. Patrzyłem w
jeden punkt. Dlaczego, gdy jest już dobrze, coś zawsze musi się spieprzyć.
Zawsze.
Po chwili Brie usiadła obok mnie kładąc dłonie na moich
ramionach, a ja poczułem spływającą łzę. Przetarłem oczy dłońmi.
-Znajdziemy ją. - Powiedziała Johnson.
-Musimy. - Po chwili ciszy dodałem. - Ja już zabiorę Beth. Dziękuję za
wszystko. - Wstałem wkładając dłonie do kieszeni.
-Nie ma za co. Nie lepiej by było gdybyście zostali tutaj? Bethany nie
będzie myśleć o Ninie, a Diler zawsze potrafi ją rozśmieszyć.
-Może i masz rację.
Leżałem z Bethany na łóżku już od ponad godziny i nie mogłem
zasnąć. Najwidoczniej nie tylko ja, bo mała odwróciła się na bok i spojrzała na
mnie.
-Tatusiu nie mogę zasnąć. - Powiedziała szepcząc.
-Nie jesteś zmęczona?
-Jestem, ale przed snem mama zawsze całowała mnie na dobranoc. - Nawet w
ciemnym pomieszczeniu w jej oczach ujrzałem smutek.
-Chodź do mnie. - Rozłożyłem ramiona w zapraszającym geście. Mała zamiast
się przysunąć usiadła po turecku. - Słuchaj, mama na pewno wróci.
-Tato? Mogę się położyć tak jak zawsze spałam z mamusią?
-Jasne. - Leżałem czekając na jej reakcję. Beth wstała, usiadła na moim
brzuchu, a jej głowa spoczęła na mojej klatce piersiowej. Poczekałem parę
sekund, aż znajdzie wygodne miejsce, objąłem ją, pocałowałem w czoło i
obserwowałem jak jej oddech uspokaja się, a mięśnie na buzi rozluźniają.
Bethany zasnęła, a ja zaraz za nią.
Minęły trzy dni od zaginięcia Niny. David dostał zezwolenie na
dostęp do kamer. Nie wiem jak to zrobił nie podając powodu, ale nie jest to
istotne. Ważne, że mu się udało.
Od dwóch dni oglądam nagrania ze wszystkich kamer w mieście i
nic nie znalazłem. David i Diler sprawdzają szpitale, pytają ludzi... Szukają
gdzie mogą. Wczoraj zaangażowaliśmy w to policję, która chyba miała gdzieś
zaginięcie kobiety.
Po południu pijąc kolejną kawę oglądałem nagrania. Przerwał mi
dzwonek mojego telefonu.
-Słucham. - Powiedziałem nie spuszczając z oczu monitora.
-Znalazłem ją. - Powiedział David, a ja omal nie zakrztusiłem się kawą z
zaskoczenia i radości.
-Gdzie ona jest? - Po kilku sekundach ciszy podał mi adres szpitala. Nie
podał żadnych informacji dotyczących jej zdrowia czy samopoczucia. Tłumaczył
się, że to nie jest rozmowa przez telefon, więc jak najszybciej tylko mogłem
wsiadłem do samochodu i ruszyłem do szpitala.
W trakcie drogi moje serce łomotało ze strachu. Nie wiedziałem
co mam myśleć. Modliłem się w duchu, by nic poważnego jej nie było.
Gdy dojechałem na miejsce zadzwoniłem do Davida, by dowiedzieć
się gdzie mam iść. Podał mi potrzebne informacje i rozłączył się. Po chwili
byłem przed odpowiednimi drzwiami, a na korytarzu stał David.
-Fabian słuchaj... - Przerwałem mu. Jedyne co mnie w tej chwili obchodziło
to co z Niną.
-Co z nią? Dlaczego jest w szpitalu?
-Nie wiadomo. Słuchaj nie wiem czy to dobry pomysł, byś teraz tam wchodził.
-Co? - Byłem w szoku. Jak on... Jak nawet może mu przejść przez myśl takie
coś. To oczywiste, że będę przy Ninie.
-Nie wiem czy cię... - Nie czekałem, aż dokończy. Wszedłem do sali. Ujrzałem
brunetkę wpatrzoną w okno, a gdy zorientowała się, że wszedłem spojrzała na
mnie, a w jej oczach był widoczny tylko... strach.
Na twarzy miała kilka zadrapań, na czole widniały szwy, a jedna
ręka była obandażowana.
-Nina... co się stało? Gdzie byłaś? W sumie nie ważne. Ważne, że cię
znaleźliśmy. - Podszedłem do jej łóżka i usiadłem na krześle. Niepokoił mnie
ten strach w jej oczach. - Tak bardzo się o ciebie martwiłem. - Położyłem swoją
dłoń na jej, lecz szybko ją zabrała jakby mój dotyk parzył jej skórę.
Spojrzała w moje oczy i powiedziała:
-Przepraszam, ale kim ty jesteś?
-----------------------------------------------------------------------------
Nic nie zdradzam, nic nie mówię, ale coś czuję że zakończę moje
życie bardzo powolną i bolesną śmiercią.... Dla tych którym przejdzie to przez
myśl powiem tylko, że jeśli mnie uśmiercicie nie dowiecie się co dalej ;-)
Nooo to się pięknie narobiło. Ja może lepiej się już przymknę
:D
Wasza Karen
ps. przepraszam za ewentualne błędy, ale nie moja godzina
Przepraszam także za ewentualne problemy ze czcionką ale blogger odmawiał mi posłuszeństwa....
Dobra. Teraz to mój umysł już zwariował. 😱 Seriously 😵😵
OdpowiedzUsuńWiesz doskonale, że moja wiatrówka czeka na ciebie. Na szczęście dziś zakupiła srut także bój się 😈😉😊
Pisz szybko kolejną czesc 😘😘
Wiedz że jak użyjesz tej wiatrówki to nie będe mogła pisać kolejnej części? :P
Usuńkurw... kurczę, tak, o to właśnie mi chodziło. nie komentowałam ostatnio, za co bardzo przepraszam, ale albo ktoś mi przeszkadzał, albo traciłam wenę do pisania nawet komentarzy... ale jestem!
OdpowiedzUsuńprzynajmniej jest jakiś pożytek z Davida, hah. ale cała ta sytuacja bardzo mi się nie podoba i uroczyście ogłaszam, iż również mogę stać się niebezpieczna, jeśli nie zostanie to naprawione (jestem zdania, że Ninie po krótszym czy dłuższym czasie wróci pamięć, no ale to też zależy od Ciebie, a tutaj jest już mniej pewności XD). Krótki rozdzialik, ale za to nadrabia treścią. Przydałoby się coś z perspektywy Niny, by dowiedzieć się, co siedzi w tej jej zagubionej główce 😏 I nie daj Fabianowi się załamać, tylko niech facet zepnie pośladki i zacznie przypominać jej różne rzeczy, nawet te traumatyczne, bo w takich przypadkach działają najsilniej. Psycholog Klaudia, okej, dziękuję państwu za uwagę.
Życzę dużo weny i ładnej pogody
Ściskam mocno,
Klaudia x
Nic nie szkodzi, że nie komentowałaś :)
UsuńZ Davida będzie jeszcze pożytek (co prawda nie wiem jaki ale będzie :D)
Jak już sama zauważyłaś u mnie nigdy nic nie jest pewne, ale pewien ptaszek mi wyćwierkał że będzie ciekawie ;->
Mogę zdradzić, że Fabian, jak to ujęłaś, zepnie pośladki i weźmie się w garść. Czy mu się uda przywrócić jej wspomnienia czy nie to zobaczymy ;)
Myślałam o przedstawieniu czegoś z perspektywy Niny, ale nigdy nie pisałam oczami osoby z amnezją więc to zdecydowanie będzie dla mnie wyzwanie :)
Dziękuję za wenę. Zdecydowanie będzie potrzebna <3
CWELU
OdpowiedzUsuńPRZECIEŻ TO ZNACZY, ŻE NIE BĘDZIE TEŻ PAMIĘTAĆ DILERA ;CC
Ale w sumie jakby miała od nowa wszystkich poznawać, to jestem pewna, że pokochałaby Dilera, Fabian byłby z Davidem, a Trevor z Kotofretkofabianem ^^
Ale myślałam, że Nina będzie miała poparzone kwasem ciało, które będzie się rozpadać, albo będzie wyglądać jak Deadpool bez przebrania, a tu jakieś zadrapanie ;c To znaczy dobrze! Nina piękna kobitka ma być, ale brakowało mi jakieś wstrząsu. Chociaż sekunde później ten brak pamięci nadrobił wszystko.
Jestem pewna, że Nina jakoś odzyska pamięć, nie wiem.. Dla przypomnienia Diler się poświęci i pozwoli Beth odtworzyć zajebanie mu patelnią, albo zaśpiewa let it go, bo to taki romantyk i Nina go pokocha ;p
Nie mogę się doczekać, aż Fabian zacznie jej tłumaczyć "ej no, bo wiesz, nie pamiętasz mnie, ale jesteśmy razem i mamy dziecko" a Nina na to "spie*dalaj zboczeńcu"
ALBO
David może to wykorzystać i powiedzieć Ninie, że kocha jego, a nie Fabiana, ale z drugiej strony pewnie by tak nie zrobił (nadal go lubię)
Ale coś mi tu nie pasuje.. Bo Trevor jest stalkerem-psycholem, nie wierzę, że jej coś zrobił i baju. Prędzej ukradłby ją, zamknął w piwnicy, żeby mieć ją na wyłączność i pochwaliłby się tym (chociażby w liście).
A tu Nina w szpitalu, hmmm... jak dla mnie to do niego nie pasuje.. bardziej do Devona, czy coś. Albo Jack uciekł z więzienia, no ale on jest mordercą, więc to też nie pasi. Ale jak Nina ma zadrapanie to pewnie jakaś maniura i jej paznokcie maczały w tym palce (dosłownie hyhy), więc to mogłaby być Savannah, ale to już nawet wykracza poza moje marzenia o Dilerze i Ninie.
Ale to pewnie i tak Trevor ;c Nie no na pewno on. Przypomniały mi się listy xD TO PO CO JA SIĘ TAK ROZPISUJE?! Dobra, mniejsza. Obstawiam Trevora z tym, że to dopiero początek. No, ale w takim razie, co Nina robi w szpitalu?! Trevor na 100% wykorzystałby to, że straciła pamięć. Mógł jej coś nagadać jaka to miłość ich łączy. Albo nawet jak było jej coś poważnego, sam by próbował to ogarnąć. Przecież to złoczyńca, nie można tak po prostu swoich ofiar wypuszczać do szpitala. To łamie każdy szatański kodeks.
Dobra, już nic z tego nie wiem. Normalnie bym ci to opowiadała face to face, patrząc kiedy robisz ten wyraz twarzy "zgadłaś", a tak to stawiasz mnie w takiej niewiedzy grr ;c
Czekam na następny!!
A ty nic tylko się o Dilera martwisz :P
UsuńJesteś kolejną osobą której to wszystko nie pasuje więc spoko loko nie jesteś jedyna :D
Tak. Zdecydowanie dobrze że nie widzisz mojej twarzy, która szczerzy się teraz jak do sera ale mniejsza. Czytam te twoje teorie któryś raz i powiem ci że mi się podobają. Może nawet i coś wykorzystam. Może Nina całkowicie się zmieni lub ucieknie zostawiając wszystkich w Londynie i Nowym Jorku i zacznie nowe życie u boku jakiegoś przystojnego latynosa, albo nic sobie nie przypomni i będzie nieszczęśliwa i ucieknie z córką, albo coś sobie przypomni i będzie happy end, bądź nie będzie nic pamiętać i będzie z Trevorem, a może stanie się złym charakterem bo jej ktoś w głowie namiesza. Tyle opcji do wyboru... :P
A WCALE, ŻE NIE
UsuńBo ty nigdy nie mówisz o tym, co będzie, nawet jak masz dylemat NIGDY OT TAK, zawsze muszę się domagać, więc to co piszesz jest mało prawdopodobne, chcesz tylko odwrócić uwagę ;p
Swoją drogą ten latynos miał być wcześniej, a zastąpił go David, więc jak chcesz Ninie znaleźć faceta to Diler, Diler i jeszcze raz Diler ;p
Ale z tym Trevorem to nie taki głupi pomysł, ale że on jej coś namieszał. Wyobraź sobie, że Nina z bronią od T celuje w Fabiana (że niby to on ją gwałcił i jest zły), a po drugiej stronie T cieszy mordę ;p Po czym Fabian jej tłumaczy, że to T jest zły, a nie on. Nina już nie wie, co robić i strzela sobie w łeb. ALE NIE BIERZ TEGO POWAZNIE, po prostu fajna scenka ;p Nie mam jak z tobą gadać, to teraz bedziesz miała dłuuuugie komentarze.
P.S. jak zawsze lubię nikczemne postaci, to jakoś nie widzę Niny jako złej kobitki, ona ma być dobra ;p
P.P.S. jeśli ktoś to czyta to proszę mnie nie obwiniać jak Kate/Karen strzeli coś głupiego do łba
Oj wiedz że strzeliło :P
UsuńRadze Ci pisać kolejną część 😈😘
OdpowiedzUsuń