piątek, 31 lipca 2015

[30] "Poniesiesz konsekwencje..."

 Nie wierzę, że napisałam to niżej... Czego nie robi się dla czytelników. Kochana Natalio Pisarko. Mam nadzieję, że docenisz mój trud, bo pisałam wstęp dłuuugo i szło mi ciężko. Ale mój czytelnik mój Pan ( w tym przypadku Pani), wiec ta chwila jest dla ciebie. Tak jak chciałaś :)
----------------------------------------------------------------------------------------------------
~Nina~
   Obudziłam się w tej samej pozycji, w której zasnęłam. On wciąż był we mnie, a ja ciągle leżałam na nim. Było mi tak wygodnie, że nie miałam ochoty się ruszyć.
-To chyba nie był najlepszy pomysł. - Powiedział Fabian głaszcząc mnie po ramieniu. Po tonie jego głosu zrozumiałam, że myśli zupełnie inaczej.
   Podniosłam się do pozycji siedzącej i poczułam jak wsuwa się we mnie głębiej. Wzięłam głębszy oddech czując go w takim stanie o poranku.
-Ja też uważam, że to był bardzo dobry pomysł. - Uśmiechnął się zalotnie i zmierzył mnie wzrokiem.
   Po chwili Rutter był nade mną.
-Za dobrze mnie znasz. - Wyszeptał mi do ucha. Opuszkami palców pogłaskał moje biodro.
Poczułam dreszcze przechodzące przez moje ciało. Zaczął powoli ruszać biodrami, muskając ustami moją szyję. O poranku odczuwałam każdy jego dotyk i ruch dwa razy mocniej. Oplotłam nogi wokół jego pasa, a rękami badałam każdy zakamarek jego pleców. Gdy wszedł dalej niż dotychczas, jęknęłam cicho z rozkoszy w jego usta, które złączył z moimi i zacisnęłam palce na jego ramionach.
  Gdy znalazł odpowiedni rytm, skierował swoje pocałunki niżej. Gdy odczułam w sobie pustkę jęknęłam z nutą rozpaczy. Fabian zaczął całować mój brzuch. Wplotłam palce w jego zmierzwione już włosy. Po chwili jego usta znalazły się na wewnętrznej części ud. Wstrzymałam oddech z nadmiaru doznań. A gdy dotknął mojej kobiecości... O ludzie, zobaczyłam gwiazdy.
   Podciągnęłam go do góry, gdy poczułam, że jestem blisko. Nie chce tego w taki sposób. Nie bez niego. Znów zanurzył się we mnie tym razem nadając szybszy rytm. Doznania były... aż brak mi słów. Szybko rozpadłam się na milion kawałków tonąc w rozkoszy. Automatycznie wygięłam się w łuk, gdy poczułam że  Fabian doszedł razem ze mną. To było najlepsze.
   Po chwili opadł obok mnie na łóżko oddychając szybko.  Ja byłam nie lepsza. Serce waliło mi jak młot, a krew buzowała w moich żyłach. Położyłam głowę na jego klatce piersiowej, a on od razu zaczął głaskać mnie po ramieniu.
-Takie poranki lubię najbardziej. - Powiedział, a ja zaczęłam się śmiać.
   Nasze serca powoli wracały do stałego rytmu, oddech zaczął się uspokajać, a krew w żyłach płynęła wolniej.To co przeżyłam tego ranka było niesamowite.

~Fabian~
   Po emocjonującym poranku miałem wrażenie, że zapomniałem o czymś ważnym, lecz moje myśli wciąż krążyły wokół Niny leżącej pode mną i nie mogłem porządnie się skupić.
   Czekałem na kawę z ekspresu, gdy Diler usiadł i złapał się za głowę.
-Co, głowa boli. - Powiedziałem nalewając kawy także dla niego.
-Jak cholera. Przynajmniej spałem jak zabity. - Podałem mu gorący napój, który przyjął bez protestu.
-Słuchaj. Wiem, że wciąż kochasz Teresę, ale nie możesz za każdym razem sięgać po wódkę i robić nie wiadomo co.
-Żadna baba nie zostawiła cię dla swojego najlepszego kumpla i nie zostawiła cię samego z rozwścieczonymi ludźmi potrafiącymi porządnie wlać, zabierając ze sobą cały towar. - To prawda. Diler miał farta, że uciekł od klientów, ale upijanie się w niczym mu nie pomoże.
-Dobrze wiesz, że to już przeszłość. - Na schodach usłyszałem kroki. Po chwili Nina siedziała na moich kolanach, pijąc moją kawę. Objąłem ją w pasie, gdy oparła się o moją klatkę piersiową. Gdyby ktoś inny zabrał mi kawę o 8 rano nieźle bym się wkurzył, ale jej jestem w stanie wybaczyć wszystko.
-O czym tak rozmawiacie?
-Wy to macie szczęście. - Diler wskazał na nas ręką. - Wyglądacie tak ślicznie razem, że aż nie chce mi się na was patrzeć. - Odstawił pusty kubek do zlewu i poszedł do łazienki.
-A jego co ugryzło?
-Nie przejmuj się nim.
-Okej. - Zmarszczyła lekko brwi. Odstawiła kubek na szklaną ławę i objęłam mnie swoimi ślicznymi dłońmi za szyję. - To o której wyjeżdżamy? - Dziś Nina umówiła się z Amber na dyskusje dotyczące sukienek. Z Masonem nie nadawaliśmy się do tego, więc naszym głównym zadaniem na dziś jest obejrzenie meczu. Od dawna nie miałem na to czasu.
-Wczoraj po południu dzwonił do mnie Luke i prosił o spotkanie. Mówił, że to coś na prawdę ważnego, więc zaraz pojadę się z nim spotkać. Scott cię zawiezie, a ja jak to załatwię to przyjadę. - Pocałowała mnie delikatnie. Nie ważne jak to robiła. Uderzała do mojej głowy szybciej niż jakiś alkohol.
-Tylko obiecaj, że będziesz uważał na siebie. - Spojrzałem w jej niebieskie oczy. Troska o mnie była w nich wyraźnie widoczna. Diler ma rację. Mamy cholerne szczęście, że możemy być razem.
-Obiecuję.

   Siedziałem na skórzanym fotelu w gabinecie Luke'a od dobrych 5 minut i niczego się nie dowiedziałem.
-Powiesz mi w końcu po co mnie tutaj ściągnąłeś? - Zdenerwowanie zaczęło się ujawniać.
-Rutter, sprawa jest poważna.
-Co się dzieje? - Spytałem widząc jego wyraz twarzy. Był wyraźnie spięty i nie mógł znaleźć odpowiedniego miejsca w swoim fotelu.
-To leżało na biurku, gdy wczoraj rano wszedłem do biura. - Smith sięgnął do szuflady i wyjął z niej białą kopertę. Zmarszczyłem brwi, gdy ujrzałem na niej swoje imię. Sięgnąłem po nią i ją otwarłem. W środku, jako stały już element, były moje zdjęcia i Niny. Między nimi była biała kartka, na której było coś napisane.
"Poniesiesz konsekwencje..."
-Widziałeś co jest w środku? - Spytałem po chwili. Luke pokiwał przecząco głową. Pokazałem mu zawartość przesyłki. - Może wiesz o jakie konsekwencje im chodzi?
-Sądzę, że ja otrzymałem drugą część. - Do pokoju wszedł Zack trzymając w dłoni kolejną kopertę. Tym razem na niej było jego imię.
-Zadzwoniłem do niego od razu, gdy zobaczyłem je na biurku. - Wyjaśnił przełożony, gdy ujrzał moje zdziwienie.
-Mogę zobaczyć? - Spytałem, gdy Zack usiadł na fotelu obok mnie. Tym razem zdjęcia przedstawiały jego i Luke'a podających sobie dłonie i Mastersów rozmawiających z policjantami. Jedno pokazywało śmiejących się mężczyzn w mundurach i skórzanych kurtkach. Do tej koperty także była dołączona wiadomość.
"...za zdradę."
-Chodzi im o waszą współpracę. - Powiedziałem składając wiadomości w jedną całość.
-Sądzą, że to dzięki tobie do niej doszliśmy i będą chcieli zemsty na tobie.
-Nie boje się ich. Nic mi nie... - Nie dokończyłem zdania, bo ujrzałem przed oczami jedną osobę, dzięki której mogą dotrzeć do mnie. - Nina. Znów będą chcieli ją zranić.
-A ty zostawiłeś ją samą? - Spytał Zack.
-Nie. Jest ze Scottem.
-Czekaj... Scott? Scott Miller?
-No tak. Jakiś czas temu wstąpił do policji, z której zrezygnował, by pomóc mi pilnować Niny. Powinieneś o tym wiedzieć skoro masz go pod swoim dachem.
-Nie. Wywaliłem go jakiś czas po tym gdy odszedłeś. Przyłapaliśmy go jak pomagał Killersom przy... - Nie czekałem na dalszą część zdania. Zerwałem się z miejsca i biegiem ruszyłem do samochodu. Mam nadzieję, że jeszcze nie wyjechali i będę mógł przywalić temu gnojkowi z całej siły w ten zdradziecki ryj.

~Nina~
   Przed chwilą Fabian wyszedł. Scott siedział na kanapie i czekał, aż będę gotowa do drogi. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam jeansy i mój ulubiony turkusowy sweter. W marcu wcale nie jest cieplej niż w styczniu, więc z szafy wzięłam płaszcz i założyłam czarne botki na koturnie. Zeszłam na dół, telefon leżący na komodzie wsadziłam do kieszeni i weszłam do salonu. Millera nie było na swoim miejscu.
-Scott?! - Zawołałam, lecz odpowiedziała mi cisza. Pewnie siedzi już w samochodzie.
   Ruszyłam w kierunku drzwi, gdy usłyszałam za sobą jakiś ruch. Nie zdążyłam się odwrócić, gdy poczułam mocne uderzenie w tył głowy i ujrzałam ciemność.

~Fabian~
   Wbiegłem do mieszania.
-Nina! - Wołałem ją i sprawdziłem wszystkie pokoje, lecz nigdzie jej nie znalazłem. - Jasna cholera! - Wyjąłem telefon z kieszeni i wybrałem numer brunetki. Po kilku sygnałach zostałem przekierowany do poczty głosowej. Walnąłem w stół. Wściekłość buzująca we mnie była niewyobrażalna. Gdybym tylko mógł rozwaliłbym cały ten pokój. Jak mogłem mu zaufać? Do tego ten cholerny strach o Ninę. Jeśli coś jej zrobi nie ręczę za siebie.
   Wybrałem numer do Luke'a. Odebrał po dwóch sygnałach.
-Nie ma jej. - Powiedziałem nie dając mu dojść do słowa. Rozejrzałem się dokładniej w poszukiwaniu czegoś co mi pomoże w jej odnalezieniu.
-Zaraz powiem swoim, by sprawdzili monitoring przy waszej ulicy. Zack już zbiera ludzi. - Zerknąłem na komodę stojącą przy schodach. Leżał tam skrawek papieru. Podszedłem i zobaczyłem wisiorek z literą F, który podarowałem Ninie na święta, a obok kremową kartkę zgiętą na pół.
"Poczuj teraz co to znaczy stracić kogoś kogo kochasz"
-------------------------------------------------------------
   Witam moich kochanych czytelników :)
Pozwólcie, że zacznę od początku...
   Wciąż nie mogę uwierzyć, ze napisałam taki wstęp. Co prawda miałam ''to'' w planach, ale miałam pisać bez "szczegółów". Jak pisałam wyżej, czego nie robi się dla czytelników, więc jeśli macie jakieś pomysły, piszcie śmiało, a zobaczę co da się z nimi zrobić.
Teraz przejdę do rozdziału.
   Ale się porobiło... Mam nadzieję, że nie udusicie mnie za to co zrobiłam, a to dopiero początek, więc szykujcie się na to co nastąpi.

Miłego
Karen ;)

7 komentarzy:

  1. WIEDZIAŁAM, ŻE TEN SZMACIARZ JEST PODEJRZANY!!
    Aczkolwiek, czuję taką ulgę teraz. Nie lubiłam go od samego początku, a teraz mam jasny powód by nie lubić go dalej.
    Strasznie się porobiło, jeszcze ten ostatni liścik. Albo to nowy wątek albo coś przegapiłam.
    To mi się skojarzyło jakby Scott miał romans z Fabianem i on go opuścił, więc z zazdrości Scott się mści odbierając mu Nine, bo gejowski związek z Fabianem mu nie wyszedł. Sorka późno jest haha
    Pisz następny, szybko :((
    ps. to nie prośba

    OdpowiedzUsuń
  2. No no no! Spisałaś się na medal. Hehehehe :)
    I ty mi tutaj mówisz, że ciężko ci było pisać. W takim razie polecam książkę "Pięćdziesiąt twarzy Grey'a". Chyba, że już ją czytałaś... lub czytasz...albo w ogóle nie czytałaś.
    No i się porobiło... Od początku wiedziałam, że Scott to "czyste zło".
    Pisz szybko kolejną część.
    Trzymaj się mocno ;*
    KISSES&HUGS - Nathalia Pisarka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałam książki, lecz oglądałam film. Kiedyś może ją przeczytam; )

      Usuń
    2. Film też oglądałam, ale książka jest o wiele lepsza :)

      Usuń
  3. Znów się powtórzę: Kiedy kolejna część ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale jestes niecierpliwa haha. Spokojnie juz pisze, ale mam problem z wifi dlatego wlasnie pisze na telefonie, wiec przepraszam za bledy. Co do wifi... gdy tylko je odzyskam zaczne przepisywac rozdzial; )

      Usuń