niedziela, 7 czerwca 2015

[18] cz.1 ''Miasto miłości?''

~Fabian~
   Święta minęły, a sylwester zbliżał się coraz szybciej. Amber z Masonem wrócili do normalnego życia jeśli można je tak nazwać, a ja staram się pomóc Ninie. Chcę by była szczęśliwa. Myślałem o wyjeździe, najlepiej z Ameryki, ale zarazem nie wiem gdzie Nina chciałaby pojechać.
   Siedziałem  na fotelu w naszej sypialni trzymając w rękach otwartą książkę i planowałem wyjazd.
   Drzwi od łazienki otworzyły się. Nina weszła do pokoju w szortach i przedłużanej bluzce. Wycierała włosy już wilgotnym ręcznikiem. Ciało miała lekko zaróżowione od ciepłej wody.
-Znów mi się przyglądasz. - Powiedziała podchodząc do lustra. Objąłem ją od tyłu w pasie, przeszkadzając jej w aktualnej czynności.
-Nie moja wina, że gdy jesteś w pokoju mój wzrok nie może skupić się na niczym innym. - Ledwo widoczny rumieniec pojawił się na jej policzkach. Lubię ją zawstydzać. Pewnie nie zdaje sobie z tego sprawy, ale robi to dość często, a wtedy ten róż wkrada się na jej twarz. Wygląda wtedy tak słodko.
   Pocałowałem ją w szyję czując cudowny zapach.
-Jakie masz marzenia? - Spytałem nagle, zaskakując ją tym. Odwróciła się do mnie, zarzuciła ręce ma moją szyję i w tej chwili patrzyliśmy prosto w swoje oczy.
-Co masz na myśli?
-Na przykład co chciałabyś zrobić lub gdzie pojechać.
-Nie myślałam nad tym. - Zamilkła zastanawiając się co odpowiedzieć. - Może nie wyda ci się to jakieś nadzwyczajne marzenie, ale chciałabym kiedyś zobaczyć Paryż. Najlepiej z Wieży Eiffla.
-Miasto miłości? - Spytałem z uśmiechem na ustach. Za to dostałem od niej w ramię.
-Mogłam ci nie mówić. - Próbowała oswobodzić się z mojego uścisku i udawała obrażoną. Nie wychodziło jej to najlepiej, bo coraz szerszy uśmiech wkradł się na jej usta. Postanowiłem kontynuować tą grę.
-Nie uciekniesz mi. Teraz czeka cię surowa kara. - Przerzuciłem ją przez ramię i ruszyłem w kierunku łóżka. Po chwili leżałem na niej trzymając jej nadgarstki w górze. Dotknąłem ustami i nosem jej szyi. Głośny śmiech zadźwięczał w moich uszach.
-To ma być twoja kara? - Przygryzła płatek mojego ucha.
-O nie, to jest już niedopuszczalne. - Pocałowałem ją gwałtownie w usta. Szybko odwzajemniła pocałunek z taką samą siłą. Po chwili pocałunek stal się delikatny i czuły. Zapragnąłem jej jak jeszcze nigdy dotąd. Puściłem jej nadgarstki i zacząłem delikatnie gładzić jej policzek schodząc dłonią coraz niżej. Między pocałunkami czułem, że się uśmiecha.
-Taka kara mi się podoba. - Wymruczała, gdy zacząłem ściągać jej ubranie.

~Nina~
   Obudziłam się i jak zwykle Fabiana już nie było. Chodź raz chciałabym obudzić się pierwsza i zobaczyć jak wygląda gdy śpi. Spojrzałam na zegarek. 10:32! Dlaczego ja tak długo spałam?
   Owinięta w narzutę podeszłam do szafy i wybrałam ciepłe rzeczy. Od dawna w Nowym Jorku nie było takiej mroźniej zimy. Związałam włosy w luźny kucyk i zeszłam na dół.
-Mason? Co ty tutaj robisz? - Widok bruneta siedzącego na kanapie mocno mnie zdziwił.
-Fabian musiał coś załatwić, więc ja jestem tymczasową niańką. - Zmrużyłam oczy mierzwiąc mu włosy.
-Hej! Układałem je dość długo. Za co?
-Za niańkę. - Zaśmialiśmy się i wtedy coś sobie uświadomiłam. - A gdzie Amber?
-Tutaj. - Blondynka wyłoniła się z toalety.
-Dobra. Teraz mówcie mi co się tutaj dzieje? - Spytałam spoglądając to na Amber to na Masona.
-Nic takiego. - Widziałam po oczach Amber że to nie jest prawda.
-Amber dobrze wiesz że kłamstwo nie wychodzi ci najlepiej. O co chodzi?
-Ale mówię prawdę.
-Ta jasne. - Zaczęłam się śmiać. Wtedy drzwi wejściowe otworzyły się. Zimne powietrze owiało moje ciało.
-Ale zimno. - Powiedział Fabian pocierając ręce. Wszedł do środka i od razu skierował się w moją stronę.
-Nie zbliżaj się do mnie. - Wyciągnęłam ręce przed siebie w obronnym geście i zaczęłam się cofać.
-Nie miałaś jeszcze swojej kary. - Krążyliśmy wokół kuchennej wysepki.
-Ja to nie! - Udawałam oburzoną. - To była najgorsza kara na świecie.
-Wczoraj mówiłaś co innego. - Niespodziewanie znalazł się obok mnie, a jego zimnie dłonie dotykały mojego ciała. Skrzywiłam się.
-Nie podaruje ci tego. Zemszczę się w momencie, w którym nie będziesz tego świadomy. - Zbliżył się i pocałował mnie. Wtedy usłyszałam chrząknięcie dobiegające z salonu. Amber z Masonem wciąż tam byli i widzieli całe zdarzenie.
-To my będziemy się już zbierać. - Amber posłała mi uśmiech. Po chwili byliśmy sami.
-Gdzie byłeś? - Spytałam, gdy siedzieliśmy wygodnie na kanapie.
-Poszedłem na spacer.
-Mason mówił, że musiałeś coś załatwić.
-No tak, ale to pozostanie moją słodką tajemnicą. - Cwany uśmiech wkradł się na jego usta.
-Mam się bać?
-Nie. Wkrótce dowiesz się o co chodzi.

~Fabian~
   Do sylwestra zostały dwa dni. Miałem już kupione bilety na samolot do Paryża oraz zarezerwowałem telefonicznie kilka miejsc. Teraz pozostało przekazać tą wiadomość Ninie, bo jutro mamy samolot.
   Nina była w salonie i ćwiczyła rękę, chodź uważałem że nie jest jej już to potrzebne. Z ramieniem było już wszystko w porządku. Gdyby nie drobna blizna, po postrzale nie byłoby śladu.
-Zrób sobie przerwę. - Położyłem kubek z parującą herbatą na stole.
-Dziękuje. - Chwyciła kubek w obie dłonie i upiła kilka łyków.
-Mam dla ciebie niespodziankę. - Nie chciałem tego dłużej przeciągać.
-Jaką?
-Lecimy jutro do Paryża.
-Żartujesz? - Spytała nie dowierzając moim słowom. Podszedłem do niej, odstawiłem kubek i wyjąłem dwa bilety z kieszeni. Przyjrzała im się a po chwili rzuciła mi się na szyję. Złączyła nasze usta w pocałunku.
-Z jakiej to okazji? - Spytała po oderwaniu.
-Chcę spełnić twoje marzenie.
-To dla tego mnie o to pytałeś. Nie musisz tego wszystkiego robić.
-Ale chcę byś była szczęśliwa. - Patrzyliśmy w swoje oczy.
-Dziękuje. Ostatnio często ci to mówię, ale dzięki tobie znów jestem szczęśliwa. - Pocałowałem ją. Chciałem znów poczuć smak jej ust. Wtedy usłyszałem dźwięk mojego telefonu. Postanowiłem zignorować przychodzącego sms'a, lecz po chwili przyszedł następny. Nina odsunęła się i spojrzała na urządzenie leżące na blacie kuchennym. Kolejna wiadomość.
-Ktoś pilnie chce się z tobą skontaktować. Sprawdź o co chodzi, ja idę do salonu. - Niebieskooka cmoknęła mnie w policzek i wyszła.
   Podszedłem do ciągle wibrującego urządzenia. Na ekranie widniał numer nieznany. Otworzyłem pierwszą z wiadomości.
''Jeśli jej nie zostawisz, ktoś kto nie powinien może dowiedzieć się o waszym romansie". Do wiadomości było załączone kilka zdjęć. Na każdym z nich byliśmy razem, przytulaliśmy się, lub całowaliśmy. Jedno ilustrowało ostatnią wspólnie spędzoną noc.
   Spojrzałem na Ninę, która nie była świadoma co się w tej chwili dzieje. Ktoś, a nawet mam pewne przypuszczenia kto, chce nas rozdzielić. Chce ją skrzywdzić. Nie pozwolę na to. Nikt nie zbliży się do niej, a ja na pewno jej nie zostawię. Zwłaszcza, gdy wiem, że ciągle jesteśmy obserwowani.

   30 grudnia. Siedzieliśmy w samolocie, który za niedługo miał wylądować na lotnisku w Paryżu. Było popołudnie, więc mieliśmy sporo czasu do wieczornej niespodzianki.
   Obudziłem śpiącą na moim ramieniu Ninę, gdy stewardessa powiedziała, że możemy opuścić pokład. Otwarła zaspane oczu i rozejrzała się po otoczeniu.
-Jesteśmy na miejscu. - Uśmiechnąłem się do niej. Wyszliśmy z pojazdu i ruszyliśmy po nasze walizki.
   Przy wyjściu szofer trzymał tabliczkę z moim nazwiskiem. Nina spojrzała na mnie, chcąc uzyskać wyjaśnienie. Ja tylko uśmiechnąłem się do niej i z walizkami ruszyłem do mężczyzny. Zapakowaliśmy rzeczy do bagażnika i odjechaliśmy.

   Pokój zarezerwowałem telefonicznie, wiec po odebraniu kluczy udaliśmy się w wyznaczone miejsce.
   Otworzyłem drzwi i wpuściłem Ninę pierwszą. Gdy ujrzała wnętrze stanęła na progu wyraźnie zachwycona.
-Przepuścisz mnie? - Zaśmiałem się. Po chwili odsunęła się i śmiała się razem ze mną.
-Przepraszam, ale tu jest tak pięknie...
Pewnie kosztowało to majątek.
-Nic nie jest bardziej warte od ciebie. - Delikatny rumieniec wkradł się na jej policzki. Jak ja lubię obserwować ją w takich momentach. Uśmiechnąłem się pod nosem i położyłem walizki obok łóżka.
-A ta wanna to tak... - Popatrzyła to na mnie to na wannę. Roześmiałem się.
-Spokojnie. Ta szyba jest przyciemniana, ale nie wiem czy będziesz z tego korzystać. - Objąłem ją w pasie przysuwając do siebie.
-Niedoczekanie twoje. - Nasze usta dzieliły milimetry. Czułem jej ciepły i spokojny oddech na twarzy.
-To się jeszcze okaże. - Usta wykrzywiła w uśmiech i odepchnęła mnie od siebie.
-Nie rozmawiam z takimi napalonymi typkami. - Odwróciła się do mnie tyłem. Znów podszedłem do niej i wziąłem ją na ręce. Pisk zaskoczenia wydobył się z jej gardła.
-A kto tu mówi o rozmawianiu. - Położyłem ją na łóżku i zacząłem całować. Gdy przeniosłem się na szyję jej oddech lekko przyspieszył.
-Musimy się rozpakować. - Powiedziała. Podniosłem się, momentalnie przypominając sobie co zaplanowałem.
-Racja. Na to będziemy mieć jeszcze czas. - Cmoknąłem ją i wstałem. Zacząłem wyjmować nasze rzeczy. Po chwili blondynka dołączyła do mnie.

   Gdy zaczęło się ściemniać, wyszedłem na mały balkon i zadzwoniłem do obsługi informując ich, że za chwilę przyjdziemy.
-Masz ochotę popływać? - Spytałem odrywając ją od wykonywanej czynności.
-Nie mam stroju kąpielowego ze sobą.
-Ależ masz.
-Co? Jak to?
-Gdy spałaś Amber spakowała resztę rzeczy.
-Wiedziała?
-Oczywiście. Przecież nie dałbym rady zrobić wszystkiego sam i jakoś musiałem kupić bilety.
-Więc wtedy gdy Amber i Mason...
-Tak, wtedy wszystko załatwiłem.
-To dlatego Amber była taka dziwna.
-To jak idziemy? - Uśmiechnęła się.
-A dasz mi spokój gdy się zgodzę?
-Tak.

   Wynająłem basen, wiec gdy zaszliśmy na miejsce nikogo nie było. Nina przystanęła i rozejrzała się po pomieszczeniu.
-Jak znalazłeś taki przepiękny hotel?
-Mam swoje sposoby. - Chwyciłem jej dłoń i ruszyłem w kierunku basenu. Pocałowałem ją w policzek i bez zastanowienia wskoczyłem do wody.
-Nie przyłączysz się do mnie? - Powiedziałem, wynurzając się.
-Raz się żyje. - Wskoczyła. Gdy wynurzyła się podpłynąłem do niej. Objąłem ją.
-Oj musimy coś z tobą zrobić. Wychlapałaś jedną trzecią wody. - Spojrzała na mnie jakby chciała mnie udusić, a zarazem jej usta wykrzywiły się w uśmiech. Wplotła palce w moje włosy i przysunęła się. Dzieliły nas milimetry gdy wepchnęła mnie pod wodę. Pociągnąłem ją za sobą. Złączyłem nasze usta w krótkim pocałunku by w naszych płucach nie brakło powietrza.
   Chlapaliśmy się wodą, pływaliśmy, goniliśmy się i całowaliśmy. Po prostu zachowywaliśmy się jak nastolatki, ale od dawna nie widziałem Niny takiej szczęśliwej. Zdałem sobie sprawę, że pierwszy raz nie myśli o problemach tylko skupia się na obecnej chwili.
   Spojrzałem na zegarek. Spędziliśmy w wodzie ponad dwie godziny.
-Głodna? - Staliśmy przy leżakach i wycieraliśmy ciało hotelowymi ręcznikami.
-Tak, ale zanim gdzieś pójdziemy muszę się przebrać.
   Poszliśmy do pokoju. Nina wyjęła potrzebne rzeczy i dziwnie na mnie spojrzała.
-O co chodzi? - Spytałem.
-Chciałabym wziąć szybką kąpiel i się przebrać, ale ta przestrzeń. - Zaśmiałem się i chwyciłem wielofunkcyjny pilot. Kliknąłem odpowiedni przycisk. Przestrzeń wokół wanny została zagrodzona, a szyby przyciemnione.
-Dziękuje. - Cmoknęła mnie szybko w usta i zniknęła w ,,łazience''. Mając czas dla siebie ogarnąłem się i  zerknąłem na telefon. Kolejne wiadomości od nieznajomego numery. Otwarłem jedną z nich i znów ujrzałem nasze wspólne zdjęcie. Tym razem było z domu na plaży. Zrobił je ktoś z lasu, gdy spędzaliśmy czas na plaży. Następny sms nie posiadał załącznika.
"Masz ostatnią szansę. Następnego ostrzeżenia nie będzie"
-Wszystko w porządku? - Głos brunetki przywrócił mnie do rzeczywistości.
-Tak. - Wyłączyłem telefon i położyłem go na stoliku nocnym. Spojrzałem na Ninę. Miała na sobie białą bluzkę, brzoskwiniową marynarkę i rurki. Przez botki na obcasie wydawała się wyższa. Czapka pasowała do tego idealnie. Dzięki niej wyglądała jeszcze piękniej niż zwykle.
-Ślicznie wyglądasz. - Powiedziałem, gdy zdałem sobie sprawę że obserwuje ją od dłuższego czasu.
-Dziękuje.

   Szliśmy hotelowym korytarzem do przygotowanego wcześniej miejsca.
-Zamknij oczy. - Powiedziałem, gdy zbliżaliśmy się do wyznaczonego miejsca.
-Muszę?
-Tak. - Zamknęła oczy. Wziąłem ją na ręce, by nie zawadziła o coś idąc z zamkniętymi oczami. Objęła mnie za szyję i schowała twarz w moim ramieniu.
-Długo jeszcze? - Postawiłem ją.
-Możesz już otworzyć oczy. - Objąłem ją w pasie i czekałem na jej reakcję. Wpatrywała się w widok z zachwytem. Zapamiętywałem każdy wyraz jej twarzy. Radość, zachwyt, zdziwienie. Wszystkie emocje mieszały się na jej twarzy.
-WOW. - Powiedziała. Zdałem sobie sprawę, że w tej chwili nie jest w stanie wypowiedzieć nic więcej.
   Poprowadziłem ją do naszego stolika. Odsunąłem krzesło, na którym chciała usiąść. Sam usiadłem na prosto niej. Jej wzrok wciąż był skierowany na otoczenie. Po chwili kelner przyniósł nam spaghetti i kilka posiłków z francuskiej kuchni.
-Widzę, że przygotowałeś się na każdą możliwość. - Nina spojrzała na mnie z wyraźnym uśmiechem na twarzy.
-Bon appetit. - Powiedziałem i zaczęliśmy jeść.
   Po posiłku Nina podeszła do szklanej barierki i kolejny raz podziwiała widoki. Objąłem ją od tyłu w pasie i oparłem głowę na jej ramieniu. Wtuliła się we mnie.
-Mogłabym patrzeć na to przez cały czas.
-Gdybyś tu została nie zobaczyłabyś reszty, a mam coś jeszcze w zanadrzu.
--------------------------------------------------------------------------------
Witam i o zdrowie pytam :)
Jak wam minął tydzień, bo mi ciężko. Nie mogłam skupić się na tym rozdziale, wiec momentami mam wrażenie, że może być niezrozumiały. Mimo wszystko wyszedł mi dość długi. Gdyby nie zdjęcia byłby jeszcze dłuższy, ale opisywanie miejsc nie idzie mi najlepiej. Jak widzicie po tytule podzieliłam go na dwie części, bo gdybym chciała napisać w pełni to co miałam w planach to rozdział pojawiłby się chyba dopiero w przyszłym tygodniu.
Internet chyba wrócił do normy, więc jest git ;)
Jeśli chcielibyście coś zmienić, dodać, lub macie jakiś pomysł dotyczący bloga piszcie śmiało. W zakładce KONTAKT macie mój e-mail.

Miłego
Karen

 


3 komentarze:

  1. Finally! Długo karzesz czekać na rozdział.
    Przepraszam, że nie skomentowałam poprzedniej części, ale po prostu nie miałam czasu. To wszystko przez ten nadmiar sprawdzianów, kartkówek, popraw itp...
    Też miałam ciężki tydzień, zresztą chyba każdy.
    Co do rozdziału, znasz moją opinię, ale nie lubię się powtarzać. I tak chyba cię tym nudzę.
    I nie bój żaby. Za niedługo dostaniesz ode mnie e-maila. Także ten ^^

    Aaaaaaa i standardowe pytanie na koniec: Kiedy kolejna część ? :)
    HUGS&KISSES - Nathalia Pisarka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yhhh... Rozumiem ten nadmiar nauki. Sama mam już umysł przemęczony, więc wybaczam :)
      Komentarze nigdy mnie nie nudzą nawet jak są takie same.
      Rozdział pojawia się raz w tygodniu. Przykro mi, ale na razie nie dam rady dodawać częściej.
      Ja wciąż czekam na twój powrót do bloga ;)

      Usuń
    2. Spokojnie, spokojnie. To już nastąpi niebawem ;)

      Usuń